- Szczegóły
-
Utworzono: czwartek, 24, wrzesień 2015 23:02
W dniach 22 i 23 września klasa 2i2 udała się na klasowy biwak do stanicy Biały Jeleń w miejscowości o wiele mówiącej nazwie "Moja Wola". Wolą klasy 2i2 było głównie realizować tajny projekt i integrować się. Fantastycznie sprawdzili się w tym działaniu nasi młodzi informatycy.
W ramach bycia ze sobą i zacieśniania więzi klasowych chłopcy zaspokajali swoje potrzeby na stanicowym orliku grając w piłkę niemal na okrągło :D W ciągu dwu dni ofiarami zwierzęcych instynktów chłopaków stały się dwie niewinne piłki... zajechane na śmierć. W ramach odreagowania od straszliwych wyzwań na boisku, państwo decydowali się na szlachetniejsze rozrywki, takie jak: pisanie, fotografowanie, telefonowanie do ukochanych kobiet i poszukiwania czegoś na fejsie... niektórzy tańczyli... Widziano też dwóch, jak czytali książki... i jedną, jak zakuwała angielski... ale w to pewnie nikt nie uwierzy...
Przymuszani przez marudną wychowawczynię chłopcy odbyli też: spacer do przepięknego pałacu (same się ręce i nogi paliły, żeby tam troszkę nielegalnie pozwiedzać), wysłuchali z wielu ust jego smutnej historii, próbowali się zastanawiać, jak ratować marniejący w oczach zabytek...Później klasa udała się w karkołomną, bo wielokilometrową wędrówkę dookoła jeziora (w sumie jakieś 3 kilometry). Niebagatelne odległości nie wzbudziły zachwytu u zmęczonej rozrywkami młodzieży, dlatego z radością powitano hasło powrotu do stanicy, do rozmów, piłki, rozlicznych opowieści i klasowych wspomnień. Całość wzbogacały niesłychanie swoją przemiłą obecnością dwie koleżanki - własna, klasowa - Madzia i "pożyczona" z 1m1 - Kasia. One też były najpracowitsze, jeśli chodzi o realizację zadania, jakie klasa sobie wyznaczyła... a było to niełatwa, reportażowa praca.
Celem wycieczki było przygotowanie do konkursu... i mamy nadzieję, że to także klasie 2i2 wyjdzie, jak pozakonkursowe wspólne bycie razem, chwilami nawet leniuchowanie, połączone z niespieszną kontemplacją sielskich krajobrazów malowniczego Powiatu Ostrowskiego.
No i najważniejsze... przyjaźnie...
Magdalena Wojtasz