Czas świąt... no cóż - to (że tak się podeprę truizmem) pora wyjątkowo niezwykła. Dla nas, w ZAPie, owo określenie czasu nabiera absolutnie (tak, tak - Absolut ma tu wiele do rzeczy) nowego znaczenia
Kiedyś, przed samymi świętami Bożego Narodzenia zgłosiła się do nas pewna pani z prośbą o pomoc i wówczas kilka klas, zamiast wymieniać się prezentami, wszystkie pieniądze przeznaczone na zakup podarków oddały na kupno węgla, a mąż jednej z pań uczących w naszej szkole, przywiózł osobiście ten opał do domu potrzebujących... Jakoś wówczas zaczęło nam się wydawać, że wspólnie więcej możemy...
I okazało się, że mamy rację. Boiska, zbiórka na Michalinkę, nakrętki dla Hani, góra grosza, jedzenie dla psów ze schroniska... a to przecież nie wszystko, czego dokonaliśmy w tym roku szkolnym wspólnym wysiłkiem... A tuż przed świętami... kolejne prośby...
Na przykład ze Staruszkowa, czyli schroniska dla porzuconych, starych psów. Dla nich zbieraliśmy wyłącznie mokrą karmę, bo weterani psich wojen już bezzębni - twardego nie pogryzą... Udało się! 66 puszek o łącznej wadze 52,8 kg powędrowało do 41 stareńkich psów i 3 równie wiekowych kotów...
Na przykład od dobroczyńców małej Hani - tym razem prośba o wsparcie finansowe, które można by przeznaczyć na rehabilitację dziewczynki... Udało się! 730 zł powędrowało do chorego dziecka...
Na przykład od dziewczynek z 2i2, którym nie dawało spokoju przekonanie o samotności pensjonariuszy z ostrowskiego Domu Pomocy Społecznej... Namówiły ze dwadzieścia osób i zorganizowały dla seniorów minikoncert kolęd. Śpiewali wszyscy - starsi i młodsi, wtórował im ciepłym głosem saksofon, nucił keyboard, wdzięcznym głosem towarzyszyła gitara... o samotności nie mogło być mowy - tym bardziej, że młodzi ludzie udali się do każdego mieszkańca z życzeniami i... na pogawędkę... Udało się! Starsi państwo byli bardzo zadowoleni z ZAPowiczów... bo to miłe uczucie - wiedzieć, że komuś na nas zależy...
Na przykład z Domu Samotnej Matki w Odolanowie... prośba o jakąkolwiek pomoc... bo potrzeb jest tak wiele... a przy tym jeszcze młode mamy zmagać się muszą z tysiącem problemów i lękami o własne dzieci... Udało się! Przedstawiciele ZApu powieźli do Odolanowa dary za 530 zł...
Na przykład od wychowawczyni jednej z klas maturalnych... prośba o wsparcie dla jej wychowanka, który znalazł się w bardzo trudnej życiowej sytuacji... Udało się! Koledzy z klasy, ale także ze szkoły... w zasadzie nie wiedząc dla kogo, nie oczekując żadnych niepytajników ani innych podziękowań... podarowali (w imię zwykłej ZAPowskiej solidarności, cenniejszej niż złoto całej Ziemi) 4 tysiące złotych. I jedzenie, i chemię gospodarczą, i... serce... Udało się! Ktoś dowiedział się, że nie jest sam...
MOI KOCHANI! UDAŁO SIĘ!!! UDAŁO NAM SIĘ COŚ NIEZWYKŁEGO - W MURACH JEDNEJ ZWYKŁEJ SZKOŁY ZGROMADZIĆ TYLU LUDZI O WIELKICH SERCACH. CZUJĘ SIĘ SZCZEGÓLNIE WYRÓŻNIONA, ŻE MOGĘ TU PRACOWAĆ... ALEŻ MI SIĘ UDAŁO!!!
Ach - to jeszcze nam wszystkim - UDANEGO Nowego Roku... oby nam się ... dalej tak UDAWAŁO!
Magdalena Wojtasz