Oj... zaroiło się w Europie od naszych... Elektronicy, informatycy i graficy okupują Wielką Brytanię, a wierzący w moc odnawiania energii zajęli kraj Goethego i Schillera... wszyZSTcy zaś pracują pilnie i z euforią poznają - różną od naszej - kulturę pracy, nowe techniki i technologie. Poszerzają zawodowe horyzonty!
Z informacji, jakie ku nam płyną – ZAPowcy wzbudzają powszechny podziw, a pracodawcy najchętniej już dziś pozatrudnialiby ich u siebie! Nic jednak z tego! Młodzi ludzie – pełni wrażeń – wracają ZSTęsknieni do domów... i do szkoły!
Przywożą ze sobą w tym specjalnym, europejskim posagu – zachwyt nad światem, jego różnorodnością, jego możliwościami. Taka wyprawa jest też sprawdzeniem siebie i własnych możliwości, dlatego też wielu wraca zadziwionych samymi sobą – tym, co potrafią, co mogą i jak sobie dali radę z obcym przecież światem...
Ale ich walizki pełne są też wspomnień... ten most, ta ścieżka, ta rzeka, ta dziewczyna... i co z tego, że z Konina... ZAPowski zmysł obserwacji każe uważnie przyjrzeć się każdej roślince, zakrętowi, zabytkowi – każe docenić urodę miejsc i ludzi. Tą wiedzą beneficjenci ZSTaży ZAPgranicznych podzielą się ze swoimi kolegami – wzbogaceni kulturowo i zawodowo dzięki uczeZSTnictwu w wielkiej europejskiej przygodzie – pchną innych ku zdobywaniu kontynentu, który należy do nas, którego jeZSTeśmy częścią...
M.W.